Ukochany zabrał naszego Synka do moich rodziców, a ja w końcu biorę się za świąteczne porządki. Czas najwyższy, bo jestem w lesie z robotą.
W poniedziałek idziemy z Alkiem do szpitala na rehabilitację i nie wiem czy zatrzymają nas na odziale czy wypuszczą i na rehabilitacje będziemy dochodzić.
Dlatego do poniedziałku wszystko musi błyszczeć.
U nas to takę trochę syzyfowa praca, bo mamy piec w łazience i zaraz wszystko jest czarne :/
Miłego weekendu Kochane :*