no i w końcu do przodu....
Udało sie ruszyc z miejsca..ciezko było(łzy,ból, wyrzuty sumienia) cieżko jest zostawic kawalek siebie "za soba" i zapomniec,grunt to optymizm i zdrowe podejscie do zycia no i plyne do przodu... teraz ja jestem kapitanem na moim statku i ster jest w moich dłoniach....
aha...
dla tego Którego Kocham....
.........chciałabym zebys był moim natchnieniem
mojego uczucia spełnieniem i portem dla mnie samej.....