"Szczęście nie zależy od liczby przyjaciół, ale od ich właściwego doboru." - Ben Jonson.
Przyjaciele... Są, odchodzą, pojawiają się nowi. Ale nie ważne kim on jest, czy jakimś metalem, czy zupełną "ciotą". Ważne, że jest. Przyjacielem, może być nawet mama, cyz tata. Oni zawsze z nami sa gdy inni zawodzą. Mówia nam prawde prosto w oczy nawet jeśli nas boli, ale właśie po to są przyjaciele. Ja też mam. Kilku takich najbliższych. I właśnie im dedykuje tę notkę, bo w końcu zrozumiałam, co mi próbowali przetłumaczyć przez te wszytskie dni, miesiące lata. Nie zawsze byłam dla nich miła, zazwyczaj byłam opryskliwa i hamska, wielu tym raniłam, ale gdy miałam problem przyjmowali mnie z otwartymi ramionami. zrozumiałam to dopiero teraz... A może wcześniej to rozumiałam tylko nie dopuszczałam do siebie tej myśli? Nie będę wymieniała kim oni są, gdzie ich poznałam i w jaki sposób mi pomogli, bo to nie o to chodzi. Po prostu im dziękuję, że są, będą i byli. Mówie o tych, których już tutaj ze mną nie ma [*], którzy sa, i którzy dopiero sie pojawią...
"Nie ważne są słowa, ważne sa czyny" - Ja.
Użytkownik malykotek
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.