Tego właśnie dnia
z popiołów wydobyłeś diament...
Cały świat zatrzymał się w zdziwieniu.
Słońce z pośpiechem anioła
zatapiało w nim swoje promienie.
Małe, dziecięce źrenice
namaszczone tym światłem
wołały o piękno
i piękno widziały.
Zespolenie się
światła z pięknem
było tak trwałe, jakby
ktoś złożył przysięgę:
"Na zawsze
pozostanę z tobą".
Co tak naprawdę się stało,
nie wiem; gdzieś głęboko
w duszy się jakoś,
kto wyszedł na spacer,
pozostawiając w jakimś innym świecie
swoje korzenie... I choć widziałam piękno,
na które patrzałam, coś wewnątrz szeptało,
że piękno, do którego należę jest dobrem.
Mijały lata. Zabawy przestały już bawić.
Serce przetaczało do głowy myśli,
które zawsze kończyły się znakiem zapytania.
Czy naprawdę nie jestem sama?
A może to poczucie tajemniczej obecności jest tylko złudzeniem?
Pytanie walczyło z pytanie...
Potrzebowałam umocnienia.
Użytkownik malykotek
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.