no nieźle jest.
w szkole ostry przypał, przez co w domu również. chce mi się trochę śmiać, trochę płakać. bo nigdy nie groził mi nadzór kuratora. nie wiem, co w tym dla mnie śmiesznego, no ale..
już nie mogę się doczekać, aż pójdę do liceum. jeszcze ponad pół roku muszę się męczyć w tym gimnazjum, jeszcze teraz nauczyciele będą się na mnie patrzeć z wyrzutami, bo publicznie obraziłam nauczycielkę i mogą mnie za to pozwać do sądu. :) nie wiem dlaczego, ale jakoś mnie to wszystko w ogóle nie rusza. mam ważniejsze sprawy na głowie niż szkoła. przyjaciele są ważniejsi.
ogólnie coś jest ze mną nie tak, bo siedząc w domu z nudów odrabiam wszystkie prace domowe, jakie tylko mam. :D wiem, dziwna jestem, no ale cóż poradzić :)