Wczoraj w Szczecinie z Małym, bieda jak nic, następnym razem trzeba chodzić po rynkach itp...
Galaxy to żal.pl
Zakupy nieudane :( jedna bluzka i nic więcej....
Ale chociaż narobiliśmy km :)
Ogólnie sobota ok, tylko niedziela do dupy z deka, nie widzieliśmy się...
Ale później byłam z ekipą zobaczyć wiatraki, już stoi 8 i 1/4...
Ciekawe kiedy zaczną działać, trochę się uczyłam z matmy i angielskiego...
Jutro na 10:40 więc całkiem całkiem, po szkole może jakiś trip po sklepach...
No i ogólnie to nic poza tym...
Jutro sprawdzian z anglika i kartkówka z matmy...
Idę jeszcze zobaczyć do anglika i spać...
A już na początku listopada próbna matura z OKE a potem z Operonu, masakra...
Hard!
Dobranoc...
The future starts today, not tomorrow...
Marzę o cofnięciu czasu. Chciałabym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku...