Dziś będzie sporo pierdolenia o książkach.
Tak więc możecie olać ten wpis i na spokojnie przeglądać cycki i kutasy na Instagramie czy co tam preferujecie.
Czemu akurat o książkach?
A dlatemu, bo spędziłem dużo czasu na szukaniu odpowiedniej, kolejnej książki.
(LubimyCzytać, Empik itd.)
No i niczego kurła nie znalazłem.
Albo wszystko co najlepsze mam przed sobą, albo nie potrafię trafić, albo jestem w chuj wybredny.
Dlatego postanowiłem przedstawić swój własny, subiektywny ranking.
Jedziemy!
FANTASY
Wczoraj w tym dziale spędziłem najwięcej czasu i nic nie wpadło mi w oko.
Ja polecam sagę o Potterze.
Światy Wiedźmina oraz Pieśni i Lodu także mocno mnie wkręciły i dały mnóstwo frajdy, jednakże żadnych z nich nie zaliczyłem w pełni.
Zamek Lorda Valentina zapowiadał się wyśmienicie, jednak ostatecznie za bardzo przynudzał.
Więcej grzechów nie pamiętam.
Aaaa, nie przepraszam.
Cykl Inkwizytorski rozjebał mnie na łopatki.
Czaicie - Jezus zszedł z krzyża i zaczął napierdalać swoich wrogów?
Dla mnie bajka, niestety tego cyklu także nie ukończyłem. Bardzo żałuję. I kurewsko mocno polecam.
Tym bardziej, że jest to produkcja polska.
SCIENCE FICTION
Dawno niczego z tego gatunku nie czytałem, ale trudno zapomnieć pierwszy raz.
Robert Silverberg - Autostrada w mrok.
Trzy magiczne opowiadania, gdzie przy pierwszym łzy cisneły mi się do oczu.
Solaris Lema, to pozycja obowiązkowa dla każdego polaka i nie tylko.
Inne powieści są dużo trudniejsze. A niektóre bardzo, bardzo, bardzo trudne.
Petter Watts i trylogia Rifterów, czyli Rozgwiazda, Wir i Behemot.
(Tej ostatniej nie udało mi się zaliczyć, a jak spojrzycie ile pierdolone, jebane w dupę mać cebulaki sobie liczą za te egzemplarze, to krew Was zaleje. 37,90 zł dałem za pierwszą część, a Allegrowe wampiry liczą sobie za całą trylogię ponad 300zł!!!)
Ślepowidzenie tegoż samego autora było wyśmienite.
Ale trudne.
Łatwo być bogiem - Roberta Szmidta, polskiego autora.
Facet ogólnie pisze na światowym poziomie, dla mnie to polski Stefan Król.
Hyperion był zajebiście ciekawy. Kolejna część sprawiała mi trudności.
KRYMINAŁ/ THRILLER
Tutaj moją przygodę zacząłem od Podwójne Życie autorstwa Oliviera Harrisa.
Zanim Zasnę.
Lot nad kukułczym gniazdem.
Dziewczyna z sąsiedztwa rozjebała mi mózg - brutalne, straszne, uzależniające.
Jedna z niewielu książek ukazująca do czego są zdolni ludzie.
Normalni ludzie, którzy dostają namiastkę władzy nad innym człowiekiem.
Przygotujcie sobie ciuchy na zmianę, bo nieźle się przy tym napocicie.
Nie z nudów, czy zmęczenia - z emocji.
Stieg Larson i jego słynna trylogia Millenium, a także inne gówna napisane już przez kogoś innego.
Z czystym sumieniem polecam pierwszą część, czyli Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet.
Kolejne tomy w ramach uzupełnienia, czy dobrych chęci.
Nie wiem jak wygląda odbiór, gdy już obejrzeliście film/ filmy.
Ja najpierw łyknąłem książkę, dopiero później filmy.
No i oczywiście klasyka - Agatha Christie i Arthur Conan Doyle (czyli Sherlock Holmes).
Thomas Harris - o Hannibalu Lecterze przeczytałem jedynie pierwszą książkę i była genialna.
Aktualnie mam za sobą jedną i pół książki autorstwa Fitzka - gość trzyma nas mocno za jaja i robi w chuja jak mało kto.
Jak sobie coś przypomnę, dopiszę.
Teraz przechodzimy do mojego mocnego punktu, czyli POST APO
Wiadomo, wiadomo - Metro 2033.
Jeśli ten rosyjski, wyniszczony świat Was zachwyci, sięgnijcie po kolejne części.
A nawet po powieści innych autorów z tego uniwersum.
Polecam (znowu polskiego autora, Roberta Szmidta) Otchłań.
Do tego dodałbym Korzenie Niebios, Piter i trylogię Andrieja Diakowa.
(Na podstawie okładki Pitera powstał mój trzeci tatuaż).
Droga Cormaca McCarthy'ego - brutalna, szara, smutna, odbierająca nadzieję.
Łabedzi śpiew - trochę fantastyczna, dziwnie napisana, ale bardzo dobra.
Śmierć trawy - stara, klasyczna post apo.
Hehe - Piknik na skraju drogi... Prawdziwy STALKER musi ją przeczytać!!!
World War Z - nie bójcie się, z filmem ma niewiele wspólnego, jeśli chodzi o fabułę ;)
HORROR?
Nie znam tego gatunku, znam Stephena Kinga.
Jak dla mnie wcale nie pisze horrorów.
Wspominałem kiedyś, to nie jest tak, że czytam "Nagle potwór wyskoczył z szafy", a ja mam spodnie do wymiany.
To tak nie działa.
Król potrafi trzymać w napięciu, ale to nie jest tak jak Wam się wydaje.
Wyobrażcie sobie, że macie przed sobą tomisko 600 stron.
Pierwsze 500 to wprowadzenie, opowiadanie o normalnym, prawdziwym życiu, a ostatnie 100 to rozjeb czachy - podczas którego żaden bloker potu nie wyrabia.
Nie zawsze tak jest - przy Instytucie mokro jest pod pachą od samego poczatku do końca.
Może nie mokro, ale wilgotno.
Moją przygodę zacząłem od Carrie, napisaną inaczej wszystkie.
Z twórczości Stefana mogę polecić Rękę Mistrza, Pod kopułą, Lśnienie, Miasteczko Salem,Śpiące Królewny, Dallas '63, Martwą Strefę, Joyland, Doktor Sen (kontynuacja Lśnienia), Sklepik z marzeniami, Dolores Claiborne, Misery, Outsidera, a także opowiadania Bazar złych snów.
Instytut oczywiście.
Też nie zaliczyłbym tego pod horror (i nie jest autorstwa Stefana) - Dracula Brama Stokera.
Klasyka.
Nic nie szkodzi, że widzieliście jakiś tam film.
Tutaj właśnie jest cała kwintesencja najsłynniejszego wampira.
Prawdziwa historia, niezmieniona, nieubarwiona przez innych autorów czy reżyserów.