Nooo! Tak mniej więcej wyglądają moje sesje ;D
Dużymi krokami zbliża się wrzesień, a co za tym idzie: szarość i niepogoda. Sama się sobie dziwię, że się tego nie boję. Wakacje naładowały moją skromną osobę mnóstwem pozytywnej energii i zapału. Domyślam się, że jest to stan chwilowy, aczkolwiek cieszę się, że nie tracę tych ostatnich dni wolności na użalanie się i biadolenie. Może tegoroczna jesień okaże się być najpiękniejszą jesienią mojego życia? A może zwyczajnie będę miała wystarczająco dużo sił by oprzeć się wstrętnej handrze? Narazie wiadomo tylko tyle, że odpowiedzi na powyższe pytania udzielą mi najbliższe miesiące ;)