Nie żebym się chwaliła poduszkami powietrznymi (jak moje cycki nazywa Piczi)
czy dreadami (bo jeden nieśmiało wystaje).
Po prostu pozytywne to zdjęcie.
Uśmiecham się na nim.
Zakochana po uszy w East West Rockers i Grizzlee.
Zalkoholizowana Pina Coladą.
Zasłuchana w "Dotknąć Cię".
Milion myśli i problemów z mieszkaniem, szkołą, przyszłością.
Odbijam sie dziś od dna, które zaliczyłam wczoraj.
Leczę ból głowy i zapuchnięte oczy.
Myślę o mojej Piczi. O mojej wyprowadzce. O studiach.
Ciężko mi samej...