Witam
Dziś moje nerwy i śmiech osiągnęły granice zenitu Ogólnie zniszczony system xD Ale pokolei:
Czy niektórzy z Was myślą sobie, że znaleźli sobie frajera na telefon, który będzie robił za taxi?! No dobra w pewnej części tak jest-nie powiem-bywa, że jeżdżę po kogoś gdzieś i o którejś, ale nie za darmo. Powaliło chyba niektórych do reszty Najpierw zastanów się kim Ty jesteś dla mnie by do mnie dzwonić w takiej sprawie
Bo jeśli jestem kolegą/znajonym/poleconym od znajomego (niepotrzebne skreślić) to nie oczekuj, że przyjadę lub zawiozę Cię za darmo gdzieś, bo masz kaprys. Nawet jeśli mam jechać Twoim autem, po które nie dość, że muszę zapitalać 15 min w jedną stronicę to jeszcze być pod telefonem Ludźcie myślcie trochę-to nie boli
A jeśli jestem przyajcielem/zajebistym kumplem/dziewczyną/chłopakiem to możesz na mnie liczyć
Ale w tym momencie dochodzimy do dość ciekawej kwesti: a kto to jest ogólnie przyjaciel? hmmm...bardzo trudne pytanie Postaram się na nie odpowiedzieć podająć kilka ich typów zdiagnozowanych przez siebie.
1. Przyjaciel prawdziwy-ten który jest zawsze i od wszystkiego. I do pogadania i do wypicia i do wypadów i do wspólnej pasji i do wielu innych rzeczy. To taki typ, który nie dzwoni tylko, gdy ma potrzebę taxi bo jest najebany czy w innych okolicznościach
2. Przyjaciel interesowny-heh, to chyba najczęściej spotykany typ "przyjaciela". Jest bardzo zainteresowany drugą osobą, a szczególnie (praktycznie tylko wtedy) gdy jest jakaś flaszka do obalenia, joint do spalenia, robienie za taxi, trzeba w czymś pomóc, bo się zjebało, itp, itd.
Ok nie mówię, że przyjaciele nie powinni sobie pomagać, ale trzeba rozpatrzyć sytuację, kiedy tylko na wyzysku się to opiera lub czym innym.
3. Przyjaciel chujograjec, wisielec kasiury i próbójący być cwańszy od cwaniaka- chyba najgorszy typ. Nie dość że wisi kasę (zresztą nie dużą) od wielu tygodni to jeszcze wciska kity, że on nic nie wie i że sam masz chodzić po jego znajonych kasę wydzierać, którą owy przyjaciel Ci wisi...
I najlepiej być darmowym budowniczym i specem od wszystkiego....
Ok, rozumiem sytuacje typu: "brakuje mi na bilet czy na paliwo, a 'muszę' do dziewczyny czy do pracy jechać" czy "pożycz na prezerwatywy, bo ojcem nie chcę być..." czy inne
A teraz pewnie tym co tutaj dotarli (szczerze gratuluję) kłębi się w głowach myśl "a Ty jaki skurwielu jesteś?! Nie lepszy!" No w sumie racja powinno się zaczynać od siebie. No to zacznę, ale od końca
Ja wyznaję bardzo brutalną zasadę: "Jak Kuba bogu tak bóg Kubie", ale na początku zawsze przymykam oko na pewne sprawy i daję pewną rezerwę zaufania, ale widać niektórzy się nie zmieniają i chcieli by zbyt wiele za nic....
Więc na koniec taka mała anegdotka podsumowująca to wszystko:
Jeśli uważasz się za przyjaciela to zachowuj się jak przyjaciel, a nie jak biznesmen, gdzie przeliczasz straty i zyski, bo po czasie to działa to w dwie strony
pozdro.....
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24