Zdjęcie z sobotniej wyprawy po gałęzki do stroików. Niestety tego śniegu, już nie ma... Stopniał, a to topnienie było bardzo ciekawym spektaklem przyrody. Śnieg opadający z sosnowych gałązek - mieniący się w słońcu pył...
Właściwie śnieg jest teraz jedyną rzeczą, którą brakuje mi do pełni świątecznego szczęścia. Kolacja wigilijna mineła w wspaniałej atmosferze - zaduma na początku, gdy było to potrzebne i dużo śmiechu, kiedy było to możliwe. Trzy razy niemal nie udławiłam się ze śmiechu, bo oczywiście najśmieszniejsze rzeczy opwiadają zawsze wtedy, gdy coś jem lub pije, (chociaż wcale nie robię tego cały czas).
Teraz czekam na pasterkę - jedną z najwspanialszych mszy w roku...
NAJLEPSZE ŚWIĄTECZNE ŻYCZENIA DLA WSZYSTKICH...