- Szlag by to trafił! - Jęknęła w akcie rozpaczy podnosząc leżący na ziemi obcas, który jeszcze przed momentem tworzył idealną całość z jej nowymi czarnymi szpilkami. - Jeżeli tak dalej pójdzie to do końca tygodnia stracę wszystkie pary butów i będę robić oszałamiającą karierę jako Cejrowski w spódnicy.
Wieczór był późny, a od kamienicy, w której mieszkała dzieliły ją jeszcze trzy kilometry. Czas jednak jakby wcale nie miał zamiaru zwalniać, o czym świadczyło złowieszczo ciemniejące z minuty na minutę niebo.
Wszystkie marzenia młodej dziennikarki przykrył wielki cień, bo najważniejszymi w tej chwili były tylko: gorzka, gorąca kawa, pudełko płatków ryżowych, ciepły koc i komputer, na pulpicie którego już od tygodnia widniała ikona z dokumentem, jaki miała do opracowania. Była to szansa jej życia na wybicie się, czego tak bardzo pragnęła. Najpopularniejsza gazeta na rynku zgłosiła się właśnie do niej o stworzenie artykułu na temat fali brutalnych morderstw na młodych ludziach, które to w ostatnim czasie stały się poważnym problemem w stolicy i przed którym trzeba ludzi ostrzec. Faktycznie, była to istna plaga. Ludzie co dzień ginęli jak mrówki.
Wtem idąc pustym chodnikiem momentalnie zwróciła pokrytą kruczoczarnymi włosami głowę w stronę jeszcze niedawno miniętego przystanku miejskiej komunikacji, bowiem usłyszała jak bardzo teraz przyjemny pisk opon hamującego autobusu. Gdy prawie już biegła w jego stronę kierowca wyszedł, usłyszała tylko roznoszące się echem: cholera jasna! i zaraz zrozumiała, że zepsutą maszyną do domu na pewno nie dojedzie, choćby nie wiadomo jak bardzo chciała.
- Panienko! - Usłyszała dochodzący zza swoich pleców męski głos w akompaniamencie odgłosu przyjemnego dyszenia silnika. - Dokąd to zmierza panienka sama o tak późnej porze opuszczonymi ulicami tego niebezpiecznego, w ostatnim czasie, miasta? To nierozsądne!
Uśmiechnęła się szeroko, jednak zanim zdążyła przemyśleć odpowiedź drzwi sportowego samochodu stały przed nią otworem.
Jej decyzji towarzyszyła chwila wahania, jednak już moment później siedziała w środku przyjemnie pachnącego pojazdu. Nie zauważając czających się w jego ciemnych oczach wrednych chochlików, oparła się wygodnie o oparcie i zamknęła drzwi.
Po pięciu minutach jazdy przerwała głuche milczenie: "Na kolejnym skrzyżowaniu w prawo, tam mieszkam."
Mężczyzna ominął jednak wskazaną przez kobietę drogę i syknął: "Oj, dobrze wiem gdzie mieszkasz, kotku. Uwierz, że nieraz tam bywałem." Wcisnął pedał gazu najmocniej jak mógł i automatycznie zamknął wszystkie drzwi pojazdu.
Wszelkie próby uwolnienia się z pędzącego samochodu nie przyniosły żadnego efektu, a gdy odkręciła szybę, ta w efekcie balansu spowodowanego nagłym wybojem w kamienistej drodze wbiła się w jej szyję. Już po kilku sekundach krew była wszędzie, a krwotok nasilał się.
Mężczyzna zatrzymał samochód i półżywą porzucił ją w gęstych zaroślach.
Kilka minut później uwalniał jej siniejące, mocno drżące ciało z koronkowej sukienki i dobranej do niej kolorem bielizny.
Brutalnie gwałcił kobietę, dotkliwie przy tym raniąc ostrym nożem każdą część jej szczupłego ciała, a gdy oddzielił od niego obie piersi, widząc fontannę ciemnej krwi i słysząc okropny wrzask zbliżył wargi do jej ucha i syknął: "Nie chcesz żeby bolało, tak?" Wbił nóż w drogi rodne kobiety i mdlejącą od bólu niósł ją w głąb lasu. Nie widziała nic, prócz paru niedbale wykopanych dołków i reszty świeżo zakopanych, w które wbite były krzyże zrobione z jasnego drewna.
Omdlewającą z bólu wrzucił ją do jednej z wykopanych dziur i szepnął: "Teraz kolej na twoją siostrę...", po czym półżywą całkowicie zakrył ją mokrą ziemią i zniknął.
Nazajutrz w prasie huczało od domysłów, pojawiały się kolejne pytania i setki artykułów, jednak żaden z nich nie był już podpisany jej nazwiskiem...
to chyba ten turaszówkowy psychiatryk tak mi pogwałcił wyobraźnię, sorki. (:
zdjęcie sprzed dwóch lat, czas pędzi jak oszalały.
Inni zdjęcia: Po-ciąg. ezekh114Droga patki91gd:) patki91gd:) patki91gd;) patki91gdLas patki91gd:* patki91gd;) patki91gdBella patki91gd:) nacka89cwa