Nowy rok.

I kolejny rok z głowy, i znowu rok starsi, kolejna impreza sylwestrowa na nami, kolejna zmarszczka na czole, kolejny siwy wło, kolejny dzień bliżej końca, bliżej ukochanych bliskich, którzy odeszli. Pada śnieg, jedyny pozytywponurego dnia, który na szczęście dobiega końca. A może inaczej. Może ten dzień nie jest spisany na straty, może jesteśmy kowalami własnego losu, możemy znieniać przyszłość, możemy kierować własnym życiem. To od nas zależy jak potoczy się nasz dzień, Jaki humor mamy, to my sami decydujemy o nas, o życiu i śmierci. Nasze czyny spawiają, że ktoś płacze, śmieje się, ktoś przychodzi na świat,ktoś umiera, jesteśmy odpowiedzialni za to co oswoilśmy, za to co pokochaliśmy, za to co stanęło na naszej drodze. Jesteśmy panani własnego losu, jednak nie tylko naszego, pamiętajmy o tym. Nie spisujmy na straty dnia, który jeszcze nie dobiegł końca. Nie umierajmy nie proszeni, niezabijajmy, co wskrzeszone. Kochajmy i dajmy się kochać.