Dzisiaj:
U Izy i Benia.
Mała przebieżka po ulicach J.G.
Lekkie zabawy pędzelkiem... Czego wynikiem są sińce pod oczami ;]
Niedługo zostanę ciocią!
[tak na marginesie kiedyś będę chciała zamieścić tu "siostrzanego płodka"]
Zerkam przez okno i śmiać mi się chce z mafiji ławkowych mamusiek (młodych dodam). Siedzą... Przyszłość w kolorze piasku i łopatki...
Yhm... Dookoła nich biegają rozwrzeszczane i zaślinione pociechy a one jarają papierochy i obstawiają, która "z nas" będzie kolejną i dołączy do bandy "Obsrana pielucha". A pff...
Nie, nie... NIE!
________________________________________________________________
Czekam...
Przede mną kolejny miesiąc...
Czekanie jest piękne, męczące ale pożyteczne...
On tam...
Ja tutaj...
Czekam i myślę, że umacniam się w tym związku!
I tylko do cholery (bo tak mi się teraz w głowe wwierca to pytanie) dlaczego ja się tak zamartwiam?!
A to tak na koniec było... retorycznie i przemyśleniowo... Ah!