No! Juz jestem w Anglii, dokladnie w Alfreton. Wczoraj wyjechalam w poludnie do wloszczowy, tam nocowalam a dzis o 5 rano jechalam juz do Krakowa na samolot, bylam w Angli ok, 12, lecialam 2 godz. Strasznie tu ladnie, czysto i wgl, panuje tu straszny pozadek nie to co w polsce Jutro troche pozwiedzam, w niedziele komunia brata, po weekendzie znow zmiedzanie, moze do Londynu pojedziemy, potem na kilka dni do Wloszczowy i do domu 15 maja wracam.
Przepraszam Beatko, ale niedlugo wroce