Thoughts arrive like butterflies
'Even Flow', Pearl Jam
Oswajam się z aparatem,czego efekt mam nadzieję jest widoczny :)
Podróż na kraniec Polski zaliczona.Na długo zapamiętam nieprzespane noce,bolące mięśnie ramion,stukot kół pociągu,zasypianie na stojąco w poczekalni.Po raz trzeci w życiu,być może ostatni,zobaczyłam swoją prababkę.Brakowało jedynie niebieskiej huśtawki stojącej przed gankiem domku,którą o dziwo zarejestrowałam przeszło dziesięć lat temu.Poznałam dalsze gałęzie mojej rodziny,porobiłam sporo zdjęć,w tym z sielskiej okolicy.
Jestem naprawdę miło zaskoczona,że osoby,po których się nie spodziewałam,napisały do mnie wraz z początkiem tego miesiąca pierwsze.Czarno na białym widać,komu zależy na znajomości ze mną.Niewdzięczna tęsknota wdziera się w szczeliny mojego serca.Chciałabym parę osób spotkać nawet na pół godziny,wymienić się pozytywną energią lub naładować ją kogoś,jeżeli tego ma w znikomej ilości.
Jednak wśród tych cudownych uśmiechów wkradła się łezka goryczy.Dni mijają,znaku życia nie dajesz.
Może to po prostu fatalna iluzja?
Muszę zabrać się za książki,póki nie zsypał się na mnie ciężar szkolnych obowiązków.
Jesienne powietrz układa moje włosy w nieładzie.
Moim celem jest powrócić w to magiczne miejsce.Witryna,w której poustawiane są lalki przyozdobione w ręcznie wyszywane sukienki, tak mnie oczarowuje i korci,żeby załapać ją na fotografii.Bylebym nie odważyła się zapukać do tych tajemniczych drzwi!
Madzioool