Every leaf a moment
a light upon the crown ~
Patti Smith 'Wild Leaves'
Ta piosenka mnie wzrusza.Wybralabym inna,jednak ten wpis ma na celu oddac chociaz troche mojego samopoczucia obecnie.Kiedys nie docenialam tej wokalistki...
Do konca wakacji zostal niecaly kwadrans .Nie powinnam narzekac,iz nie byly one zupelnie takie,jakie oczekiwalam.Zapamietam na dlugo radosne spotkania z tyloma znaczacymi osobami.Przy wiekszosci z nich zachowalam z sentymentu pare drobiazgow.Zgodnie z idea mojego zycia,po kazdym wyskoczeniu na miasto,by zobaczyc sie z kims,bylam przepelniona szczesciem.Ten wolny czas owocny byl w trzy rysunki,w tym dwa ofiarowane w dobre rece.Jedyne,czego zaluje,to tego,iz nie zaczelam samodzielnej nauki jezyka japonskiego.To zajecie bedzie musialo niestety poczekac.Los wynagrodzil mnie rowniez w lustrzanke cyfrowa oraz laptopa.Z tego pierwszego sprzetu,ktorego zakup planowalam od bardzo dawna,pragne zrobic jak najlepszy uzytek.
Jutro moje nogi wkrocza w zupelnie obce mi srodowisko.Na szczescie poznalam prawie cala moja klase.Zostalam nawet mianowana Luna z cyklu Harrego Pottera.Z niektorymi pragne zapoznac sie blizej.Najdziwniejsze,ze nie czuje zupelnie rozpoczecia roku,nogi nie uginaja mi sie ze strachu.Tyle mysli we mnie siedzi.Tak niewielka szansa,by marzenia sie zrealizowaly.Chociaz kiedys,chociaz raz.
Ciekawe,czy pod koniec miesiaca dostane od kogos list...
Madzioool