Ej ta noc była nie do przebicia. I ten mój sen xD Ale może wszystko po kolei.
No więc najpeierw śniło mi się ze moja "cudowna" koleżanka S. skarży sie swojej mamie że ja wyzywam {tak jak ktoś sie w realu poskarżył xD}. I jej matka że mnie zabije ;p. A potem byłam w domu i opowiadałąm to mojej mamie i się śmiałyśmy. Nagle wpada S. i siada na łóżku {bezczelność} i mówi że jej matka zabiłą babke ;D. I że była przy tym i poszła do domu a jej ojciec {nawet on w moim śnie <boisie>} sie wydziera na nią:
-Matka kogoś zabiła?! {potrząsa nia} ZABIŁA?!
-Tak. Babkę.
A potem S. wybiega z domu i przyszła do mnie. I była bezczelna. Położyła sie na łóżku. A ja do niej:
-Zostan na noc, mam materac w pokoju rozłożony. {a tak na marginesie nigdy nie byłąm dla niej taka miła jak w tym śnie ;P}
I potem sen się urwał, bo sie obudziłam. Chociaż nie, mała pomyłka w druku. To nie był sen, to był KOSZMAR.