Drugi Dzień czyli...

... Czterodniową Imprezę Czas Rozpocząć

Jednak Po kolei.

Noc była dla mnie masakryczna, bez śpiwora, bez karimaty tylko na poliestrowej() podłodze z namiotu. Tak fajnie z zimna się dygotało że zaczynało mnie już to nie śmieszyć, ale gdy wstanął dzień, moim oczom ukazał pole namiotowe pełne namiotów( a jak szłem spać to aż tylu namiotów nie było).

Wyszliśmy sobie z całą 8-osobową ekipą do centrum aby coś zjeść gorącego. No i na naszę szczęście trafiliśmy do Restauracji "U Tonka". Kelnerzy i kelnerki rozumieli dużo po polsku, a jak nie udało się zrozumieć to po angielsku mówili że aż miło (później okazało się że tylko Tutaj można było tak swobodnie rozmawiać).

Pierwszym naszym muzycznym celem był występ norweskiej Sirenii, ale jako że Polak chce być blisko zająć barierki to trzeba było iść na koncert na znany w Czechach zespół (hmm...punkowo-hardrockowy ?!) Doga. Wokalista był przetransportowany w klatce na scenę za pomocą dźwigu. Grali dosyć mocno tyle że po czesku(w końcu zrozumiałe, tyle że nas to śmieszyło). Gdy Doga skończyła o było gdzieś 20-30 minut aby pozbierali swoje rzeczy ze sceny, a mógł się zainstalować kolejny zespół oraz dostroić dźwięk. Więc poszliśmy szturmem pod barierki ale ich nie osiągneliśmy.

Scena była dosyć duża (z 20 metrów szerokości) oświetlenie,reflektory,stroboskopy była z wyższej półki. Były dwa telebimy również z czego jeden przy scenie a drugi przy pubach na ośrodku zamkniętej częsci festiwalu (więc jak ktoś nie chciał pchać się pod scenę, mógł pójśc sobie z 200 m na piwo albo na "smazeni syr" i zobaczyć sobie wszystko dokładnie na telebimie).Była również kamera na dźwigu która schodziła na scenę że na telebimie był  podobny efekt do efektu "z lotu ptaka" tak że wszystko ładnie się to prezentowało.

Sirenia zagrała bardzo przyzwoicie, może nie rewelacyjnie ale przyzwoicie. Może gdyby było ciemniej i reflektory byłyby bardziej widoczniejsze wtedy może byłoby lepiej, ale to jest gdybanie. Zagrali miedzy innymi przepiękny utwór "The Other Side" (szczególnie polecam choćby zobaczyć na Youtube),"My Mind's Eye"(melodycznie podobna do The Other Side),"Sirenian Shores" czy"A Shadow Of You Own Self".Śpiewała Ailyn, która (jak się dowiedziałem od Andariel) została wybrana do zespołu Sirenia z hiszpańskiej edycji Idola).

Po koncercie Sirenii, przyszedł czas na fiński zespół Korpiklaani lub jak to czesi mówili Korpyklanyi. Grali taki metal-rock z elementami folku. Jak widać na zdjęciu jeden facet zaraz z prawej ma ni to skrzypce elektryczne ni to jakieś inne ustrojstwo, ale za to miło się słuchało ich. Póżniej zmyliśmy się pod namiotu bo jednak dosyć długo tam byliśmy oraz wcześnie (16-19) i słońce dawało się we znaki. Uzupełniliśmy wode w organizmach (ponieważ na obiekt festiwalu nie można było wnosić) i zaczęliśmy dalej świętować Masters Of Rock przy namiotach.

Na Koniec po 23 zagrała Avantasia gdzie na płycie Metal Opera, gościnnie zaśpiewała Sharon den Adel.Tutaj oczywiście nie zaśpiewała bo wtedy miała koncert w Atenach. Avantasia postanowiła nagrać sobie DVD z tego koncertu na Masters Of Rock więc kto wie kto wie.... Zauważyłem też że jest sprzedawane DVD z Masters Of Rock z poprzednich lat,więc myślę że jak się postaram to i zaopatrzę się w późniejszym terminie z tegorocznego festiwalu

Położyliśmy się spać około pierwszej nad ranem(razem jak kończyła Avantasia,bo nie zostaliśmy do końca).
Pierwszy Dzień koncertowy dawał duże nadzieje na udaną wyprawę do czech. Mimo że jak się obudziliśmy to ktoś nam zajumał flagę narodową,ale cóź,z debilami się człowiek nie dogada.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Robiłem przedwczoraj to samo Ciasto co widniało na tej stronie jakiś czas temu. Czas trwania --->1 godzina 10 minut już lepiej?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ni--------------------------er---------------------------Dwa [akcent malejący]