wszystko zaczęło się 9 listopada 2009roku. był to poniedziałek.
kiedy idąc do szkoły, nie zdawała sobie sprawy z tego, co ją dzisiaj czeka.
wszystko było normalne. takie jak zawsze. - dzień jak co dzień, bez dziwnych niespodzianek.
o 11.00 wszyscy szli na salę gimnastyczną - był apel o 11 listopada.
więc Ona ze swoimi dwoma najlepszymi przyjaciółkami - Julia i Julia , i dwoma mega kumpelami - Marta i Paulina,
zrobiły to co wszyscy.
gdy juz weszły w piątkę na salę, zobaczyła swojego kumpla - Wojtka,
który jest o rok młodszy, ale jest mega spoko.
pokiwali sobie, i poszły dalej.
wyjątkowo udało się Im znaleźć miejsce. ; ]
więc usiadły i zaczęły gadać, dopóki pani dyrektor nie zaczęła apelu.
One, niby słuchając rozmawiały dalej.
zaczęły się różne konkursy.
najpierw historyczny dla klas pierwszych.
nie interesowały się tym, bo one są w trzeciej.
więc gadały dalej.
i nagle, poczuła wibracje w telefonie.
rozejrzała się dookoła, żeby zobaczyć czy żaden nauczyciel nie patrzy,
i wyjęła telefon.
SMS - nr nieznany.
przeczytała go.
'cześć kotku'
zdziwiła się .
odpisała.
'cześć. kim jesteś'
i serce zaczęło bić jej szybciej.
nie obchodziło Jej nic innego.
po krótkiej chwili odpisał.
'Remik. kolega Wojtka'
aha. przypomniała sobie, to ten wysoki blondyn. ciągle widziała ich razem na przerwach.
'o siema. co tam?'
odpisała.
pisali przez cały apel.
nawet nie zauważyła, że jej przyjaciółki wyszły na środek sali. na konkurs dla klas trzecich.
nie słyszała braw, które bili wszyscy, gdy ktoś dobrze odpowiedział na pytanie.
słyszała, a raczej czuła tylko wibracje swojego telefonu.
i pisali tak przez cały apel. do godziny 12.3
pisała z Nim nawet na lekcji historii.
której nigdy nie rozumiała, i nigdy rozumieć nie będzie.
na historii, gdzie bała się wyciągnąć telefon, żeby sprawdzić godzinę.
nie obchodziły Jej konsekwencje.
spytał się Jej, o której kończy lekcje.
dopisała że o 13.15
choć powinna kończyć godzinę później, i iść na dodatkową chemię,
na przegotowanie do testów.
odpisał jej że on kończy tak samo,
i czy mogli by wracać razem do domu.
znowu jej serce zabiło szybciej.
i co ona ma mu odpowiedzieć?
w końcu się zgodziła.
umówili się że będą czekać przy wyjściu.
ona zdenerwowana wyczekiwała dzwonka.
gdy w końcu zadzwonił, spakowała się pospiesznie,
pożegnała z kumpelami i pobiegła do szafki, po kurtkę.
ubrała ją i poszła niepewnym krokiem do wyjścia.
CDN.
F;
MadeInAMR