Nic nie jest takie samo. Wiosna nie nadchodzi w odpowiednim czasie, panuje wszechogarniający mróz, który daje się we znaki mrożąc serce. Boję się, że zamrozi je całkowicie, że przez warstwę lodu, którą będzie pokryte, już nikt nie będzie w stanie się przebić. Mimo starań, nikt się nie przebije. Może taka opcja będzie najlepsza? Z jednej strony tak, bo uchroni mnie to przed cierpieniem i niepotrzebnym rozczarowaniem, lecz z drugiej strony, zabierze mi możliwość pokochania na nowo i i doświadczenia wzniesień, które są ewidentnie zaletami tego uczucia. Obawiam się jedynie tego, że jeżeli do mojego serca zawita już wiosna, to nie zostanie ona na długo, gdyż mróz, którym przepełnione jest serce, pokona dawkę słońca, które wkrada się tam czasem.