Byłem złym Stitchem.Ble fuj.
Nie żyje. Przynajmniej nie czuje się żywy. Od niedzieli nic nie jadłem. Nie mam na to siły.
Łaże po miescie, przesiaduje w parku.
Czuje pustke.
Wielką pustke.
Tęsknie. ;<
Wszystko naprawie. Obiecuje.
Już mam świetny pomysł który (mam nadzieje) się uda.
edit. i sie nie do końca udał. Na szczescie jedno ocalało i moze sie uda.
Musisz tylko chcieć.
Bede po hiszpańskim czekał na ławce pod curie. Jeżeli podejdziesz i usiadziesz obok mnie to super. Jeżeli nie. To koniec. Przynajmniej weź ode mnie rzeczy. Bede je mial przy sobie. Podejdź i powiedz mi w twarz że to koniec.