O różnych sytuacjach czytałam w książkach. Ludzie piszą kiedy mają problem, taka forma psychoterapii, to nadwyraz żałosne, ale z ludzkich tragedii powstają te wszystkie natchnienia pozwalające pisać całe masy scenaiuszy, w których ludzie na pozór odcięci od tego 'innego' świata zaczytują się wieczorami.
Karmimy się czyimiś nieszczęściami, próbując poprzez porównanie ich do swojego życia zacząć zauważac wszystkie jego zalety i radości, lub pochłaniamy te radosne, zamykając się w wyimaginowanym świecie. Żyjąc tak naprawde nieistniejącym szczęściem, wyimaginowanym. i niczym w piosence Happysadu - sami sobie! rysujemy świat.
Nawet nie wiecie jak bardzo nasza głowa może nam namącić w życiu. Jak bardzo.