Hmm...
Tak od czego by tu zacząć.
Znalazłam Miłość swoją...Mojego Karola.
Nareszcie mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa.
Wyzbył mnie wszelkich obaw, czarnych myśli...
Podarował mi uczucie ulgi... zgasił niepokój w moim sercu.
Całe zło znika pod jego dotykiem.
Rytm jego serca uspokaja mnie...
Jego spojrzenie sprawia, że czuję się piękna...
Dał mi nową mnie... czystą, bez brudu przeszłości.
Jego ramiona otulają mnie, dając poczucie bezpieczeństwa.
Jego głos jest ostoją.
Dzięki niemu mam siłę... by dalej iść i zmagać się z rzeczywistością.
Kocham Cię, Karolu.
Uczelnia... hmm... zobaczymy. Ciężko. Ale może... może się uda.
ZPINOM. Jak zawsze.
Baf!