Doskonale wiesz, że zadajesz się z idiotami, a i tak nie kończysz znajomości. Ktoś kiedyś powiedział, że w swoim życiu spotkasz 20% normalnych ludzi, co oznacza też, że pozostałe 80% to debile. Do tego poprostu trzeba się przyzwyczaić, bo nie ma szans, by wszystko było poukładane. Czuję dziwny dreszczyk, gdy spotykam 3 bliskie mi osoby w jednym miejscu. Nie powiem, bo jest nawet ciut ciut satysfakcji z odświerzenia starych znajomości. A tuż obok zakopujesz inne żywcem. Trzecią sporadycznie. Mam wrażenie, że to ja tu robię za największego debila 3 w 1. Nie wiem, czy to dobrze, ale było bardzo miło ;) . Nie wiem, czy to dobrze, ale się dekoncentruję. Nie wiem, czy to dobrze, ale ciąglę patrzę w jedną stronę. Najśmieszniejsze jest to, że wszystko się sprowadza do wtórnego debilizmu i kompletnie nie ma sensu. Najlepiej dać sobie spokój. W końcu na głowie mam o wiele ważniejsze sprawy. I muszę się w końcu zdecydować na swój życiowy kierunek, bo za chuja nie wiem, co, gdzie i kiedy. Wybór swojej przyszłości jest skomplikowany. Skomplikowany jest też mój mózg, a raczej coś co przypomina mózg. W każdym razie nadal nie wiem kurwa nic. Wiem, że jutro idę do szkoły i nic nie umiem na sprawdzian. Rusz dupę nał!