oho! Nie wiem czy dzieje się tak, bo zaczynam dorastać, a może tak bardzo zabolało zderzenie z dorosłym życiem..? Zgubiłam gdzieś swoją Iskrę. Szukam jej i szukam... już od tygodnia. Dopiero dzisiaj udało mi się ją odnaleźć. W moim PRZEzielonym pokoju, podczas porządkowania biurka. W moje ręce wpadł żubrzyk, którego odstawiłam na zaszczytne miejsce koło my little kitty. Z rozżaleniem chwyciłam maskotkę w rękę i wyplułam sobie to, że ostatnio o nim zapomniałam. Na pocieszenie pocałowałam go w nos. Jestem pewna, że ten pocałunek odczarował mój bajkowy świat. Jakoś od razu mi lepiej. Oby to nie był chwilowy powrót. Muszę jak najszybciej pozbyć się frustracji i złości. Raz i raz.
Miłego dnia Misiaczki <3