Jestem twoim koszmarem
Będziesz wić się, skomleć, krzyczeć
Śmierć przerodzi się w modlitwę
Już żałujesz
Twarz odbijająca się w szybie
Krzyczy w twoją stronę
Że jesteś nikim, że nikt cię nie chce
Czy nie byłoby lepiej gdybyś odszedł?
Byle w bólu
Zagwarantuję ci go
Tak głupie są osoby które uważają
Że zemsta jest zła
Ja uważam, że jest słodka
Jak kłamstwo.
Wzór cnót? Nie tu go szukaj
Ja ci pokażę odwrotność
Będzie o tym głośno
Skandal roku, zamordowano brutalnie
Kogoś, kogo obchodzi kogo
Ważne, że sensacyjnie
Krew lała się po ścinach
Kończyny porozrzucane w udręce
Głowa rozcięta w pół, mózg z niej wypływał
Krew obmyła pocięte ciało
Kto dopuścił się tego?
Jakim trzeba być potworem?
Oto jestem, skoro wzywacie
Ja to zrobiłam.