Dziwnie się patrzy jak z dnia na dzień zmienia się Twoje życie. Najlepsze w tym wszystkim to, że inni idą za Tobą nie wiedząc jaka jest prawda, wchodzą Ci w dupę tak głęboko, że nawet sobie tego nie wyobrażasz. Przechodząc po ulicy mówią mi fałszywe "cześć"
Nie boli mnie fakt, że poszli za Tobą, boli mnie to, że z dnia na dzień przyszli do Ciebie jak gdyby nigdy nic podczas gdy wcześniej nie chciało im się nawet gadać z Tobą przez telefon. Nie czuję pustki w sobie.. czuję siłę, dzięki której podniosę się gdy upadnę, uniosę się ponad te 3 metry nad niebo i pójdę do przodu. Miałam dość monotonnej 4 letniej wojny dwóch kochających się osób, które chciały przetrwać wszystko. Nie poszło po Twojej myśli.. przykro mi z tego powodu, bo chciałeś dla nas jak najlepiej.. widocznie może ja zrobiłam coś źle? Teraz już to jest nie istotne więc nie będę ciągnąć tego dalej i wypisywać tu jakieś bzdury nic nie warte.
Chciałam się tylko pożegnać...
Teraz już tylko zostało mi żałować i gryźć się z tą myślą wieczorami w domu gdy jestem sama i mogę odetchnąć z ulgą, że już po wszystkim, że już nie musze udawać wśród znajomych jak to nie jest zajebiście.
Hehehe, jestem oszustką samej siebie.