Dawno mnie tutaj nie było. Myślę że znajdzie się ktoś chętny do obejrzenia zdjęć. Nie było czasu ani chęci. Człowiek siada do komputera chcąc coś napisać, ale niekiedy mam pustkę w głowie a literki się mylą i nic nie wychodzi. Powinnam się cieszyć, robię to co mi się podoba, powinnam się z tego cieszyć. A czuję okropną pustkę. Taką która przedziera się przez całe moje wnętrze, powoli zagnieżdżając się w sercu. Umysł już opanowała. Gdybym mogła to hektolitrami wyrzucałabym z sobie tą żal i wściekłość, która jest we mnie. One jednak każą mi milczeć. Dlaczego nie potrafię się już cieszyć nawet z błahostki?