Nie możemy żyć bez nadziei. Musimy mieć jakiś sens w życiu, musimy wiązać jakiś sens z naszym istnieniem, musimy do czegoś dążyć. Bez nadziei zaczynamy umierać.
Dlaczego tak się czasami dzieje, że z pozoru zdrowa osoba, w oczach świata uosobienie sukcesu, sięga po tabletki usypiające i popełnia samobójstwo?
I dlaczego z drugiej strony, spotykamy czasem kogoś poważnie sparaliżowanego, pełnego zapału i checi do życia? Czyż to nie z powodu nadziei?
Ten pierwszy stracił już wszelką nadzieję, w drugim jest ona żywa i nie brak jej. Widać zatem wyraźnie, że nadzieja nie wyrasta z darów czy uzdolnień, ze zdrowia czy odniesionych sukcesów! Pochodzi z czegoś innego. A mówiąc dokładniej pochodzi od kogoś innego, kogoś poza nami samymi...