W oczach dalej mam szczerość, tylko rzadziej wybaczam.
Nie wiem, naprawdę nie wiem co zrobić. Być w ciągłej niepewności to jak żyć na krawędzi. Jest nadzieja czy tylko sobie ją wmawiam .? Może chce, żeby to była ona, żeby ta nadzieja przrodziła się w prawde. A może to nie jest nadzieja. Zbyt silne na nadzieję. To chyba tylko taki stan ducha, który prowadzi do przodu. Nie wiem. Już nic kompletnie. Chyba coś mi się posypało, albo znów coś sobie wmawiam. Bedzie dobrze, musi być, nie chce przyjąc niczego innego do wiadomości. Dam sobie radę, pokonam przeciwności..Już dawno tyle myśli nie tłoczyło mi się w głowie, bardzo dawno. A już napewno nigdy nie miałam takich okropnych pomysłów. Daj mi siłę to przetrwać....już mam dość ...
Kings Of Leon - Closer
się wkręciło xdd