Za nami już 13 dzień Nowego Roku i kolejny Nowy Rok z tymi samymi postanowieniami :
" schudnę"
" zacznę się zdrowo odżywiać "
" zacznę uprawiać sport "
I oczywiście to takie wspaniałe, że za każdym razem postanawiam, że tym razem dam radę, ale ile możnaa ???
Może powinnam postanowić, że od Nowego Roku nie będę mieć Nowych Postanowień ?
Zresztą... I tak już postanowiłam i jak co Roku zaczęłam 1 dzień ze zdrowym odżywianiem.
I byłoby pięknie już pierwszego dnia, gdyby nie pozostałości po świętach i Sylwestrze i idący mój tato z wielkim talerzem sałatki z majonezem, do tego piękne kanapeczki i oczywiście trzeba popić herbatką.
Nie będę zwalać winy na mojego tatę, ale dlaczego on zawsze je na noc i tylko kusi mnie i innych odchudzających ?
Na szczęście, już mnie to nie dotyczy, bo 3 dni po Nowym Roku wróciłam do siebie, także teraz wiem tylko z opowieści mojej mamy ile wciągnął tato podczas oglądania meczu.
A wracając do sedna sprawy.
5 miesięcy do maja... a w maju czeka mnie niesamowita przygoda... i albo będzie wspaniale, będę się czuć szczęśliwa, albo będę płakać w poduszkę...
Jadę do Sardynii nad morze, piękna plaża, słońce i ja...
Ze swoją jeszcze większą nad wagą niż w tamtym roku.
Nie będę się tutaj nad sobą rozczulać, ale wierzę w siebie i wiem, że mi się uda...
Tym bardziej, że ten rok zapowiada bardzo ciężko pracę i to nie tylko nad moim ciałem, ale ze sprawami zawodowymi, z podejmowaniem życiowych decyzji... also
Moje postanowienie zaczęłam od 1 poniedziałku 2015 roku....
Także
Mit Freundlichen Gruessen :)
~~ - 10 kg bis Marz