Zdjęcie z okresu kiedy jeszcze wiedziałam co to znaczy szczęscie...
Teraz wiem co znaczy ogromny ból i niechęć przetrwania. Wlasnie wali mi się świat...
Nie jestem w stanie, nie mam już siły tego odbudowywać,podnosić... Możliwe,że zbyt wiele lez juz spadło...
To ja wygrzebywalam nas z największego gówna,podtrzymywałam,kochałam,chociaż wbijano mi nóż w serce, teraz nie mam już siły,coś we mnię pęka,coś się kończy... Nie kończy się miłość,kończy się siła,nadzieja i wiara w to,że jutro będzie lepsze.
Przepraszam,chociaż boli mnie fakt,że chęć zdobycia pieniędzy,chęć spelniania swoich marzeń była ważniejsza ode mnie, ponoc jak sie kogoś kocha to Ta osoba jest najważniejszym marzeniem,w tym przypadku tak nie jest. Nie rozumiem tego i nie zrozumiem... Boli jak cholera. Jeśli jest jakis cien nadzieji na to,że podołamy to chce w nią wierzyć...
Nigdy nie będziesz wiedzial jak bardzo Cie kochałam, przenigdy nie dowiesz się jak rozwalił mi sie świat gdy widzia,łam Cie po raz ostatni, nigdy nie przeżyjesz tego,co ja wtedy czułam,przynajmniej mam taką nadzieje...
Boli Anie,w chuj boli,
Dziękuję,dobranoc.