[:edit]
A na sam koniec, na całkoitym spontanie wylądowałam w klinice.
I coz moge powiedziec?
Ze to takie nic.
Ze to taka błachostka.
Ze z tego takie gowno.
A jednak czasami żałuje, ze nie mialo to rozwinięcia.
Ze to byl tylko wstep. Jesli mozna to tak w ogole nazwac.
A moze kiedys jeszce nastapi jakies rozwiniecie?
Chociaz, jesli o tym piszę, to pewnie tak nie bedzie ;]
Ale czuje, że to nie tak powinno sie skonczyc.
Ba! Że konca jeszcze nie było. Ani nawet początku..
B&P ;)
Time to be.. your 21.