Umieram.Leze w łóżku,oddycham płytko i zachlannie,przedzieram sie przez mgle coraz gestsza,szukam jakiegoś przeswitu,ale ta pieprzona mgła nie chce sie skończyć. Żadnego tunelu ze światłem,żadnego filmu do tylu. Niczego takiego.Tylko strach. Dużo cuchnacego strachu. Odchodzę...