chce... chce tak wiele. chyba zbyt wiele, i właśnie to,
ta beznadziejna potrzeba perfekcji nie daje mi być
po prostu w pełni szczęśliwą.
mam ochotę się najebać i zabawić, ale tak ostro.
zapomnieć na chwilę o wszystkim,
nie myśleć o zagrożeniu z polskiego,
braku pracy, potrzebie pieniędzy,
biedzie, o Tobie. i ogólnie o tym
wszystkim co mnie teraz spotyka.
koturny zamówione.
a tymczasem nakurwiam polski,
mam 2 dni żeby to wszystko nadrobić -.-
bo chyba wypadało by zdać.
moi rodzice doprowadzają mnie do szału, po jakiego chu*a się wpie*dalają w moje życie. to nie ich sprawa. tak, bo ja nie mam marzeń ambicji, jestem zerem, pieprzonym pasożytem, tylko i wyłącznie na nich żerującym. wkurwiłam się.