"Już biegła do niego przez pokój. Zarzuciła mu ręce na szyję. On ją przygarnął i ukrył twarz w zagłębieniu jej szyi. wdychała go jak powietrze. Czuła krew,popiół i Znaki.
- To ty - wyszeptała - To naprawdę ty.
Odsunął się, żeby na nią spojrzeć. Wolną ręką delikatnie przesunął po jej policzku. Tęskniła za tym, za jego delikatnością. To była jedna z rzeczy, które sprawiły, że się w nim zakochała. Kiedy sobie uświadomiła, że w tym poranionym, sarkastycznym chłopcu jest łagodność wobec tego, co kochał." <3 <3<3.
Warszwka ;D