Budzę się.
Wywlekam z łóżka swoje, jeszcze na wpół śpiące, ciało.
Czuje zimno.
Małymi krokami przemykam do łazienki.
Patrze w lustro.
I znowu widzę tą samą dziewczynę. Smutną, zakochaną, cierpiącą.
I nagle dostaje olśnienia. Zastanawiam się chwile przemywając twarz.
Potem szybko biegnę znaleść zegarek.
Tak!
7.00 - znowu Cię zobaczę. Zobaczę Cię stojącego tam, na przystanku.
Będziesz czekał tam na autobus zupełnie nieświadomy, że Cię obserwuje.
Reszte czynności wykonuje automatycznie myśląc tylko to Twoim widoku.
Wsiadam do samochodu prawie rozlewając herbatę.
Patrze - 7.32 . Jedźmy, proszę - Myślę.
Z każdą kolejną minutą zbliżam się do Ciebie.
Na rądzie próbuję przyspieszyć czas, bo wiem o której tam jesteś.
7.42 - Już zbliżam się do upragnionego miejsca.
Wypatruje Twojej kurtki, wypatruje Ciebie tak bardzo pragnąc Twego widoku.
Ale Ciebie nie ma.
Tak wielki żal ścisnął mi serce.
"Byłaś za szybko." - szepcze moja podświadomość.
I ze smutkiem jadę dalej.
Cały dzień rozmyślam o Tobie.
Non stop spotykam ludzi, którzy sią do Ciebie podobni.
Wyobrażam sobie.
Przypominam Twój wygląd. Tą kurtkę, którą tak uwielbiam.
Kolor Twoich włosów. Twój głos..
Teraz rozmawiasz ze mną, nie wiedząc, że to piszę.
Że opisuje jak bardzo jest mi Ciebie brak.
Emocje przjmują kontrolę nad moim ciałem.
Próbuję je opanować, ale to silniejsze ode mnie.
Gdybyś tylko wiedział jak wielkim uczuciem Cię darzę.
Ale...
To i tak nic by nie dało.
Ty kochasz ją.
Tą której nienawidze.
Tą która nie jest ciebie warta.
Ale czy ja jestem lepsza od niej ?
Napewno kocham Cię bardziej..