Natłok myśli. Chcesz się tego pozbyć. Głośna muzyka, ostra. Lubisz taką. Smutne teksty, teksty o cierpieniu, bywa, że się z tym utożsamiasz. Nie powinnaś- wiesz o tym. Chaos w głowie. Dusisz się, chcesz krzyczeć, ale masz zakneblowane usta. Sama to zrobiłaś, powoli i chyba nie do końca świadomie. Jesteś zamknięta jak w ciasnym pudełku. Nie bardzo wiesz jak się tam znalazłaś, ale chyba zrobiłaś to celowo, żeby się od wszystkich oddzielić. To było zanim poczułaś, że masz klaustrofobię. Ściany zbliżają się z zawrotną szybkością, czujesz, że zaraz Cię zgniotą, ręce Ci się trzęsą, co jest wynikiem panicznego strachu. Brakuje powietrza. Czasem od ścian pudełka, w którym jesteś odbijają się różne dźwięki. Śmiech, szept, czy odgłosy kroków. Kulisz się wtedy w kącie, mając wrażenie, że to po ciebie idą. Męczysz się i mimo lęku przed tym, co takiego znajduje się poza pudełkiem walisz pięściami w jego ścianki. Byle tylko się stąd wydostać. Ale nie możesz.
To pudełko jest w Twojej wyobraźni, to nie jest nic realnego. Twoja fantazja, Twój kokon, w którym jesteś. Wytwór wyobraźni. Żeby się schować. Walczysz z niewyobrażalną potrzebą kontaktu z 2 człowiekiem a panicznym strachem skierowanym przeciwko wszystkim ludziom. Gdyby tak stać się niewidzialnym... Może wtedy wychodząc rano z domu, ubrana najczęściej w jednej, czarnej tonacji, nie bałabyś się ich tak bardzo. Że zrobią Ci krzywdę, zranią.
Łatwo to zrobić, bo jesteś jak małe dzikie zwierzątko. Płochliwa. Kiedyś ktoś już się zbliżył, przywiązałaś się mocno, za mocno. Poświęciłaś wiele. Ale on zniknął. A ty serce zamknęłaś na klucz i wyrzuciłaś go przez okno. Uważasz, że nie zasługujesz na nic, i darzysz siebie głęboką nienawiścią. Niszczące uczucie, zjada Cię od środka. Szarpiesz się, mała kukiełka na sznurkach. Chcesz je zerwać, ale to się nie udaje. Chcesz pomocy, ale nie potrafisz o nią prosić. Nie potrafisz krzyknąć, dać znać, że w ogóle jesteś.
Często myślisz, żeby to przerwać, rozpruć kukiełkę i patrzeć jak bezwładnie opada na scenie, a za nią kurtyna. Ale czekasz, ciągle czekasz. Usiłujesz rozbić ten niewidzialny mur, który zbudowałaś. Chciałabyś wierzyć, że ktoś się zjawi i pomoże zdejmując knebel i niszcząc ścianki pudełka. Tak, żebyś mogła wyjść na zewnątrz i mrużyć oczy od słońca. A potem poda Ci rękę i będziesz mogła wesprzeć się na jego ramieniu. Wykrzyczysz wszystko, co siedzi w środku. Zapuka do serca, a jeśli nie będziesz umiała otworzyć to wywarzy drzwi. I będzie rozumieć Twój strach. Nauczy Cię wszystkiego od nowa, tak jak matki uczą swoje dzieci mówić. Pokaże Ci, że istnieją piękne rzeczy. Nie zmęczy się Tobą. Może to będzie piątek, może poniedziałek a może sobota. Może poranek, a może noc. Poczujesz się wolna poczujesz się sobą. Wyruszysz śmiało z podniesioną głową na spotkanie kolejnego dnia. On będzie szedł obok, pewnym krokiem, ale nie śpiesząc się nigdzie. I już nigdy nie pozwoli Ci upaść.. - Wierzysz?
chcę rozcieńczalnikiem zdjąć z twarzy skórę
nożyczkami dotknąć ust jakbym bawił się szminką
wpleść we włosy martwe palce i obserwować w lustrze
łupież opadający powoli jak świąteczny śnieg
chcę zdjąć z twarzy skórę pozbyć się wszystkich wypukłości
pod powiekami z ust zrobić kolorową wycinankę podobną do tej z przedszkola.
odsłaniam okno i widzę zimę sprzed roku
albo tę sprzed dwóch lat
śnieg tylko w piaskownicach i na schodach którymi nikt o tej porze nie
chodzi
zasłaniam okno więc jest jakaś aktywność jest dobrze wszystko ponagla i
zobowiązuje
Moje konta:Alice in Chains: Serwis: zaburzenia: PUNK serwis: Cradle Of Filth: LOGIN NA LASTFM.PL: