No to jakieś tam z naszego poloneza. W tle Paweł i Ola oraz ręka Patryka. xD
Dopiero dziś jakoś ogarnęłam się po tej imprezie, choć nogi dalej mnie bolą. Najgorzej jest wstać rano. Taniec nam się udał (chodzi mi głównie o to, że nie zapomnieliśmy o niczym, a fakt, że było dość nierówno to już nie nasza wina - trzeba było nie zmieniać sto tysięcy razy układu). Już pomińmy nawet to, że siedziałam trzy godziny u fryzjerki, bo ciągle zmieniała mi kolor paznokci. W rezultacie dotarłam na plac z 15-minutowym opóźnieniem. Jeszcze Kura dzwonił do mnie i wyzwał "mnie" od pedałów. Szkoda, że telefon zostawiłam w domu i odebrała moja mama. Zmieszał się chłopak, haha. Porobiłam zdjęcia, bo trzeba do czegoś tam pamiątkowego i zaczęło się. Jak szliśmy do GOK-u to moja róża zginęła tragiczną śmiercią - Patryk ją przypadkowo złamał, biedna. A nasza impreza? CUDOWNA. Już mam traumę przed tym, co będzie na DVD. To był dzień, w którym zachowywałam się, jak nie ja. Tańczyłam chyba ze wszystkimi. Przez Łukasza odezwał się znowu mój ból kolana. xD Szkoda, że w sali było tak gorąco. Anita została królową balu, Patryk królem. Idealna para. No i podziwiam moją kuzynkę, że prawie cały bal przetańczyła w butach na obcasie. ;) Najlepszy moment balu? Jak chłopaki tańczyli balet do Jeziora Łabędzi! Popłakałam się ze śmiechu, hahahahahaha. Impreza trwała do 1:30. Na koniec 'ostatni raz z moją klasą', jeeeju. Jeszcze taniec z Krzysiem i jego dzióbki, które mnie rozwalały. xD Hmmm... Piątek będzie ciężkim dniem. Nienawidzę pożegnań. Nie wierzę, że to nasze ostatnie wspólne pięć dni. Coś się kończy, a coś nowego zaczyna. Wiem jedno - kontakt z niektórymi osobami na pewno mi się nie urwie. Aaa znam już wyniki egzaminu gimnazjalnego. Mam najwięcej z polaka (z rozprawki max, huhuhu!), a najmniej z matmy (lol, wiedziałam). Jestem zadowolona z rozszerzenia z niemca, które napisałam na 4, podstawę na 5. Reszty nie skomentuję.
Wiem, że mogłam to ubrać w więcej słów, aczkolwiek nie ma sensu. Ciężko opisać jest tak wspaniały dzień. Jestem pewna, że zostanie w mej pamięci na zawsze. Dużo korzyści przyniósł w i e l u osobom, z czego niezmiernie się cieszę. <3
Dziś szlajałam się z Olą, potem była u niej jakaś ostra imprezka. najpierw tańczenie, później moje wycie. Piękne chwile.
W czwartek do Zielonej Góry, w piatek zakończenie roku, potem Żary (papiery i te sprawy + może w końcu nowy telefon? Oby!)
~