nieprawdopodobne, a jednak!
i niemożliwe staje się możliwe...
Zaskoczona, ale czy pozytywnie? Bije się z myślami od jakiegoś czasu. Totalny mętlik w głowie, tysiąc myśli na minutę. Z jednej strony jestem zła, i zadaję sobie pytanie, dlaczego teraz? Dlaczego tak późno. Natomiast z drugiej strony to się cieszę jak dziecko, które dostało lizaka, ale czy opłaca się po nie sięgnąć? Czy to nie zmieni mojej codzienności i nie zmieni moich priorytetów w życiu? Wszystko ma dwie strony, jak dwie strony medalu. W wszystkim znajdujemy dobre i złe strony, które trzeba przeanalizować i wybrać to co dla nas najlepsze. Nie możemy się kierować chwilą, bo potem możemy tego bardzo żałować. Znam to uczucie... Chyba. A teraz? Z butelką wina zastanawiam się czy warto. Czy warto zacząć coś nowego, innego? Czy to odpowiednia chwila, odpowiednia sytuacja, czy to aby dobry pomysł, Czy to mnie usatysfakcjonuje i zadooli. A może będę żałować tego w przyszłości.
Jedna chwila, jedno spotkanie a tyle tematów, które wreszcie zostały wytłumaczone. Bez ściemy, bez kłamstw, Sama prawda. Teraz ''pałeczka'' jest po mojej stronie. Odrzucić ją, czy podać dalej? Kiedyś sytuacja była inna, dziś teoretycznie jesteśmy w dużo lepszej kondycji. To będzie ciężka noc. A może wszystko wyjaśni się dość szybko?