***
Wiesz, jak on się uśmiecha? Wtedy milion gwiazd migocze w jego oczach, w policzkach pojawiają się te słodkie dołeczki, a w moich sercu wybuchają fajerwerki. Bum, bum!
Przedszkole, zerówka, szkoła podstawowa, gimnazjum (jak dotąd najlepszy okres w moim życiu) a niedługo już dalej.. Ten czas leci strasznie szybko, za szybko. Pędzi jak szaleniec na ruchliwej drodze i za wszelką cenę nie można go zatrzymać, bo on nie chce tego zrobić. Mając niecałe 5 lat patrzysz na wszystko inaczej. Mając kilkanaście lat dzielisz się z nowo poznaną dziewczynką cukierkami i wiesz, że zaraz obie będziecie się dobrze bawić, ufając sobie nawzajem bezgranicznie. Później idąc do szkoły siadacie razem w tej samej ławce, pożyczacie sobie kredki, dzielicie się śniadaniem, mówicie sobie o wszystkim, nawet o tym, że "Maciek powiedział że mam fajne kucyki, chyba mnie lubi". Z czasem wszystko przestaje być już takie kolorowe. Poukładani dotąd koledzy zaczynają przeklinać, arogancko odzywać się do nauczyciela. Chcąc "zaszpanować" bardziej zaczynają pić alkohol, palić papierosy i "odlatywać" po czymś zupełnie Ci (oraz im) nieznanym. Chodzą na coraz to więcej imprez, po których z ust dawnej przyjaciółki słyszysz "weź, ku*wa, on jest zajebi*ty, ku*wa, zaczął mnie całować a później poszliśmy do niego, ku*wa, chyba wiesz co się działo potem, ja pierd*le, nie mogłam!" - stając się przy tym pośmiewiskiem szkoły. Wszystko się zmienia, dosłownie.. Ktoś kto kiedyś był Ci bliski, jest teraz kimś obcym, a chłopak, który wydawał Cisię niedostępny, jest kimś dla kogo oddałabyś życie (:serduszka:).
Zaczynam się bać, tak porządnie i tak prawdziwie. Nie chciałabym stracić tego, co jest dla mnie tak
ważne i na czym tak potężnie mi zależy.. Nadal mam nadzieję ale jest jej coraz to mniej. Czas, jak
zwykle to on zadecyduje.
Odkąd Cię kocham zawsze byłeś. I przedtem też.
Bo tak naprawdę to nie było ''przedtem'' przed Tobą..