uwielbiam rodzinne święta, ale nie lubie być w nie chora. po za tym, że ból gardła jest coraz mniejszy a ja z wielkim trudem mogę normalnie porozumieć się z innymi ludźmi, to ból wszystkich mięśni i gorączka wcale nie pomagają w dobrym świętowaniu tych dni.
był dzisiaj u mnie Zayn, ale musiał szybko uciekać, bo Harry go potrzebował. swoją drogą, kiedy dotrze do mnie, że powinnam porozmawiać z Horan'em od tego incydentu minęło już sporo czasu a ja wciąż nie zamieniłam z nim żadnego słowa..
od autorki:
nie wiem czy Ona z nim rozmawiała czy też nie, ale gorączka wcale
nie pomaga mi się skupić. zajebiste święta, nie?
jak ktoś chce coś dodać, to wbijajcie <3