photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 STYCZNIA 2013

Zmęczony włócząc swój własny szkielet na smyczy , jak wierny sługa witam ciebie tóż od progu .
Przygnało mnie ogromne pragnienie twoich wszelkich łask .
Pozwól oddychać mi pustym szczęściem. Pozwól mi karmić sie wolnością .
Rozchyl delikatnie moje usta, po czym wlej w nie wrzącą substancje która będzie przypalać codziennie moje serce ogniem i kłamstwem.
Rozdrap moje gojące się rany na rękach i plecach , daj upust krwi , która wyrywa się z mojego ciała.
Pół nagie ciało wijące się z bólu z uśmiechem na twarzy i nieobecnym wzrokiem.
Rozmywające sie czerwone plamy cieczy po białej jak śnieg posadzce.
Chłodny paraliżujący oddech wydobywający się z twojego wnętrza.
Jak bardzo cieszy cię stara zabawka, którą jestem.
Jak długo chcesz zatrzymać ją dla siebie .
Jak długo jeszcze będziesz dla mnie tak dobra i łagodna.
Opiekunką moją ,wzmacniająca znieczulica.

To nie jest na pokaz.