Obudziłem się późnym popołódniem, nierobiąc za wiele, wpadłem w nostalgiczny zament. Uznałem, że wyjdę na spacer i nawdycham się świeżego, Poznańskiego powietrza. Po tym, jak okrążyłem już starye miaso, przedzwoniłem do Zuzy, bo mieszka 5 kroków od mojego mieszkania i wprosiłem się do niej na herbatę. Dyskutowaliśmy o życiu, o tym czy należy bać się nadchodzącej Pisowskiej Polski. Zuza zdawała się być tak zdystansowana i spokojna, że pokusiłbym się o stwierdzenie, że była pełna świadomego wyjebanizmu. Tak krążąc wokół aksjomatów życia i cystatów z seriali, roztapialiśmy się na jej kanapie, w usypiającym cieple pokoju. Jestem dziś rozjebongo jak kaponiera i tak samo jak plany i zapowiedzi jej ukończenia, tak i moje plany podbicia świata muzycznego, ciągle są odkładane na inny termin. Nie wiem jak się z tym czuć. Czuję się zmęczony życiem. Mam 23 lata. Jakieś tam prespektywy ale zero chęci do wzięcia się do roboty. Jak dawniej modlę się o cudowny dzień, w którym to spłynie na mnieboska dawka nieograniczonej energi i mocy twórczej, dzięki której osiągnę wszystkie zamierzone w dzieciństwie cele.
Łatwo było być stronniczym. Historii jednak nie oszukasz i dochodzisz do prostego wniosku, że nie ma rzeczy pewnych na tym świecie... oprócz śmierci... choć z tego co czytam na ciekawe.pl, ta też ostatnio jest stawiana w zestawieniu ze sporym znakiem zapytania. Do czego to doszło.
Teraz zacznę pisać infantylne pierdoły. Chciałbym spotkać istotę z innej planety lub innego wymiaru. Chciałbym by zabrała mnie do siebie i za pomoca ichniejszej technologii, wbiła mi do mózgu cały dorobek mojej pojebągo planety. Z taką hipermnezją ruszyłbym na rynek pracy, grał Choppina lepiej od Azjatów, Jazz lepiej od Gershwina, przemawiał lepiej niż Sokrates, Platon i Jezus razem wzięci,mógłbym spojrzeć w twarz znawcom kulury i gdybytylko Ci zaczęliby kwiestionować moją wiedzę i świadomość własnego zdania, na złość zacząłbym recytować im Pana Tadeusza po Chińsku, grając przy fortepianie L'Internationale na zmianę z Mario Królowo Polski a lewą stopą bym rozwiązywał cięzkie zagadki Matematyczne, wiecie, takie co jak się na nie spojrzy, to wyglądają jak Azjatyckie wiersze pisamne rodowitym, wzorkowym, pismem (wybaczcie mi ignorancje, nie jestem w stanie inaczej tego teraz nazwać). Wiedza jest lepsza niż pieniądze, bo z wiedzą łatwo o pieniądze. Z pieniędzmi łatwo o sławę. Ze sławą łatwo o głoszenie swoich poglądów.
W głowie beton w sercu gąbka florystyczna.
Oni dyskutują z Bogami
Ja chciałbym spać bez krzyków za ścianą
Oni ratują zarodki i nienarodzonych
Ja w cesarskich cięciach rodzę resztki nadzieji na dobre życie
Oni walczą o swoją moralność i tradycję
A ja szykuję pielęgnuję chryzantemy na miejsca gdzie spoczną ich słowa.
W tle leci Brenda Lee ...
Natrafiłem na filmik gdzie papuszka(papużka) nie może się pogodzić ze śmiercią innej papuszki(papużki) i chce ją obudzić , płaczę jak bóbr. Ogólnie mój fb eksploduje islamem, słodkimi zwierządkami, gejami , Adel i od czasu do czasu jakąś hipsterską muzą. Lecę spać. Dość świata na dziś.
https://www.youtube.com/watch?v=EWhiYGl04kY&index=14&list=PLesl6meYytUBfJPOLibW13G_cHLRZQEvE