Ostrość jest tu nijaka, w ogóle jej nie ma. To takie stare z wakacji, ale nie miałam co wrzucić. Na dodatek przetworzone przez Paint, bo już mnie szlag trafiał, jak się 5 minut ładowało i nic.
No i nie poszła.
Po wypisaniu (w myślach) zalet i wad, wyszło na przewagę minusów.
Ale może nie byłam obiektywna.
Prze-uwielbiam Muse.
Wybieram się na pierwszy ich koncert, jaki będzie w naszym kraju.
Tak samo resztą z Kings of Leon.
I muszę się w końcu zebrać na wysłanie do reklamacji mp4, którą używałam bardzo krótko,
czyli do pierwszego wyładowania baterii, a później już była popsuta.
Chętnie bym ją odsprzedała bratu, bo sobie coś fajnejszego wypatrzyłam.
A że to dziecko ma ostatnio fazę na irytowanie mnie albo ostrym metalem, albo puszczaniem "Human" z telefonu,
to może mu by się taki sprzęt do odtwarzania muzyki przydał.
Lenistwo mnie ogarnia.
Obecnie jestem taka blasé, découragé...
I can't work up enthusiasm for antyhing.
Wszystko mi jedno.
Mogłabym się położyć i sobie tak egzystować.
Nie czuję się na siłach, żeby mierzyć gdzieś, nawet nie za wysoko.
Na koniec, spróbuję to zrobić tradycją, coś muzycznego.
Dziś TO.
Zespół z oczywistych zespołów.
A piosenkę - wcale nie chodzi o to, że fragment jest po francusku.
Lubię tu muzykę i różnorodność instumentów.
Ale to w sumie jak w całej twórczości tych panów.