Przekonywałam się o tym wiele razy, że nie ma prawdziwych przyjaciół, ale jednak coś kazało mi wierzyć, że jednak są.
Zawsze, gdy spotykałam jakieś osoby, z którymi się dogadywałam, myślałam jak głupia, że w końcu znalazłam tego swojego, jedynego przyjaciela, ale potem zawsze mi ktoś go zabierał, tak perfidnie kradł.
Tyle łez wylałam, gdy nikt nie patrzył, udawałam twardą, robiłam dobrą minę do złej gry.
Jednakże te osoby także oszukiwały, wygadywały tajemnice i nie zdawały sobie sprawy, że to tak boli.
Teraz nie będę tak łatwowierna i ufna, o nie, nie tym razem!