łapiąc każdy nowy dzień... 

Don't play with me :) 

Do końca listopada trzeba sie zajac napisaniem chociaz z dwoch rozdziałów do pracy licencjackiej. 

Pozniej zaczynamy maraton, szkoła, praca, szkoła, praca. Wiec to tak jakby w domu mnie nie było. 

A 30 grudnia w koncu zobacze Go :* I wyprowadzka na 4 dni. Bardzo sie ciesze <3

Mojej maleńkiej tez sie poszczęściło w koncu.

Wierze ze Michał bedzie dla niej odpowiedni, w koncu normalny i z przyszłośćia.

Ciesze sie, bo widze jej szczescie jak o nim mowi. Tak tak, wiem ze to tak na poczatku :)

Ale wiem ze to bedzie cos wiekszego. 

Jestem przy Tobie i kocham Cie :*

P.S.

A 17 trzymamy sie razem na rozprawie :) PAMIĘTAJ! 

Nie mozemy sie smiac!!!