Codziennie rano budzę się i czuję jak zaczyna pękać.
Wchodzę do szkoły a Ono rozpada się na miliony małych kawałeczków.
Zbieram i chowam wszystkie do plecaka.
Przychodzę do domu.
Wysypuję na podłogę i siadam obok z klejem w ręce.
Sklejam.
Moje serce.
I w kółko słucham Republiki.
Kolejne uzależnienie.