photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 30 GRUDNIA 2015

.

 

Niektórym wydarzeniom nie pozwalamy się zrosnąć; pozostają w nas jak pęknięte kości, w które co jakiś czas stukamy, sprawdzając, czy nadal wywołują ból. Pielęgnujemy te złamania, przyzwyczajając się do nich i traktując je jako normalny stan. Odmawiamy sobie leczenia, delektując się nimi; chełpimy się, jak bardzo jesteśmy połamani, zamiast pozwolić sobie wyzdrowieć.

Anna Witkowska "Babskie Fanaberie... czyli w cholerę z tym wszystkim"

 

 

Kiedy w minioną sobotę wtulałam się w ramiona S. dusząc się płaczem w głowie miałam tylko jedno "Nie chcę nikogo tak potrzebować, nie chcę się do nikogo tak przyzwyczajać..." Chciałabym móc powiedzieć, że to byłby błąd, ale nie mogę.. bo po prostu nie mam prawa tego wiedzieć. To tylko i wyłącznie strach. Strach przed zaangażowaniem, przed zranieniem, strach przed tym, że moje uczucia nie zostaną odwzajemnione... Hamuję się i niweczę te uczucia, które we mnie wzrastają, nie potrafiąc dać się im ponieść, bo przecież nie wiem, czy on w ogóle mógłby poczuć coś podobnego do mnie. Przeraża mnie możliwość jednostronnego uczucia i potrzeby. Tak bardzo boję się popełnić ten błąd. Choć to złe rozumowanie. Wiem o tym, a jednak nie potrafię przestać. Będę próbować. Jutro przyjadę i postaram się nie stłamszać tej czułości, która czasami prawie się ze mnie wylewa. Okropną zbrodnie na sobie popełniam. Sama siebie prowadzę do... zguby.

Choć czasami nie chciało by się nie czuć...nic. To jednak tak nie można. Nie warto...